arrow Wróć
search
Wyszukaj

Mąż mnie zdradził – czy mogę żądać unieważnienia ślubu kościelnego?

Zdrada małżeńska to jeden z najbardziej bolesnych ciosów, jakie mogą spotkać współmałżonka. W życiu świeckim często prowadzi do rozwodu, ale w prawie kanonicznym sytuacja wygląda inaczej. W Kościele katolickim nie istnieje pojęcie „rozwodu kościelnego” – możliwe jest jedynie stwierdzenie nieważności małżeństwa, czyli uznanie, że związek sakramentalny od samego początku był nieważny z określonych przyczyn. Czy zatem zdrada może być taką przyczyną?

Zdrada sama w sobie nie unieważnia małżeństwa. Kościół traktuje ją jako ciężkie wykroczenie moralne i złamanie przysięgi, ale nie jako powód, który automatycznie sprawia, że sakrament był nieważny. Jednak w pewnych okolicznościach zdrada może być dowodem na istnienie wcześniejszych przeszkód lub wad zgody małżeńskiej, które rzeczywiście mogą prowadzić do stwierdzenia nieważności.

Mąż mnie zdradził – czy mogę żądać unieważnienia ślubu kościelnego?
angle Zdrada jako skutek, a nie przyczyna nieważności małżeństwa
angle Wypowiedź eksperta: adwokat kościelny Michał Pełka
angle Zdrada a rozwód kościelny – czy można wnioskować o „rozwód” po zdradzie?

Zdrada jako skutek, a nie przyczyna nieważności małżeństwa


W praktyce procesów kościelnych zdrada jest zwykle traktowana jako konsekwencja problemów istniejących najczęściej już w chwili zawierania małżeństwa, a nie jako ich przyczyna. Przykładowo, jeśli jeden z małżonków przed ślubem nie zamierzał dochować wierności, miał poważne zaburzenia osobowości, nie był zdolny psychicznie do podjęcia istotnych obowiązków małżeńskich lub wykluczał trwałość związku – wtedy można mówić o wadliwej zgodzie małżeńskiej (kan. 1095–1101 Kodeksu Prawa Kanonicznego).

Zdrada może więc stanowić dowód potwierdzający, że intencje jednego z małżonków od początku nie były zgodne z nauką Kościoła. W procesie o stwierdzenie nieważności sąd kościelny analizuje nie sam akt zdrady, lecz to, co zdrada ujawnia o motywacjach i dojrzałości osoby w momencie ślubu.

Przykład: jeśli mąż przed ślubem wielokrotnie zdradzał partnerkę i po ślubie kontynuuje takie zachowania, może to wskazywać, że w rzeczywistości nie zamierzał być wierny. W takiej sytuacji zdrada staje się symptomem wcześniejszego wykluczenia istotnego elementu małżeństwa – wierności.

Wypowiedź eksperta: adwokat kościelny Michał Pełka


Jak wyjaśnia adwokat kościelny Michał Pełka, specjalista z zakresu prawa kanonicznego:
W Kościele katolickim nie istnieje coś takiego jak rozwód kościelny. Można natomiast wnioskować o stwierdzenie nieważności małżeństwa, jeśli wykaże się, że związek od samego początku był zawarty nieważnie – na przykład z powodu braku świadomości, wykluczenia wierności lub niezdolności psychicznej do wypełnienia obowiązków małżeńskich. Sama zdrada, choć bolesna i moralnie naganna, nie stanowi przyczyny nieważności, ale może być ważnym dowodem potwierdzającym, że w chwili ślubu jedna ze stron nie miała właściwej intencji.

Wypowiedź adwokata kościelnego Michała Pełki jasno wskazuje, że zdrada nie jest przyczyną, lecz może być przesłanką do rozpoczęcia procesu kościelnego, jeśli istnieją inne okoliczności świadczące o braku ważności przysięgi małżeńskiej.

Zdrada a rozwód kościelny – czy można wnioskować o „rozwód” po zdradzie?


W potocznym języku niestety nadal często mówi się o  tzw. „rozwodzie kościelnym”, ale to jest błędne określenie. W Kościele katolickim małżeństwo sakramentalne jest nierozerwalne, dlatego nie można mówić o rozwodzie czyli rozwiązaniu małżeństwa - bo takiej władzy Kościół nie posiada. Można jedynie wykazać, że nigdy nie było ważnie zawarte, a więc nie istniało w sensie sakramentalnym.

Osoba zdradzona może wnioskować o stwierdzenie nieważności małżeństwa, ale musi udowodnić, że już w chwili zawierania ślubu istniały poważne wady – np. brak dojrzałości emocjonalnej współmałżonka, wykluczenie wierności lub trwałości związku, symulacja zgody, czy niezdolność psychiczna.

Proces przed sądem biskupim wymaga zebrania dowodów i świadków, a jego celem nie jest „ukaranie winnego zdrady”, lecz ustalenie prawdy o momencie zawarcia małżeństwa.


Zdrada – choć dramatyczna i moralnie naganna – nie stanowi samodzielnej podstawy do unieważnienia ślubu kościelnego. Może jednak wskazywać na istnienie poważniejszych problemów, które sprawiły, że małżeństwo od początku było nieważne. Osoba, która została zdradzona, może więc wszcząć proces o stwierdzenie nieważności, jeśli istnieją przesłanki kanoniczne, takie jak brak woli wierności, symulacja zgody czy niezdolność do wypełnienia obowiązków małżeńskich.

Jak podkreśla adwokat kościelny Michał Pełka – Kościół nie daje rozwodów, lecz stwierdza nieważność małżeństw, które faktycznie nigdy nie zaistniały w sensie sakramentalnym. Dlatego warto skorzystać z konsultacji ze specjalistą w prawie kanonicznym, aby ocenił argumenty i szanse na taki proces..

Twoja opinia jest dla nas ważna - oceń artykuł:
star star star star star
Obserwuj nas na Google News
gn