leczenie nowotworu za granicą nawet w lockdownie

W czasie pandemii pacjenci onkologiczni mają utrudniony dostęp do leczenia z NFZ. Okazuje się, że w ramach ubezpieczenia na życie pomocy mogą szukać… poza krajem – nawet w przypadku ewentualnego lockdownu i zamkniętych granic.

Z ostatnich dostępnych danych Krajowego Rejestru Nowotworów wynika, że lekarze diagnozują w Polsce ok. 165 tys. zachorowań na raka rocznie. U mężczyzn najczęściej występują: nowotwór gruczołu krokowego (20 proc.), płuc (17 proc.) i jelita grubego (12 proc.). U kobiet: piersi (22 proc.), jelita grubego (10 proc.) oraz płuc (9 proc.).

Ryzyko choroby jest niemałe, a postawienie prawidłowej diagnozy kluczowe dla leczenia. Tymczasem publiczna służba zdrowia nie wytrzymuje naporu pandemii.

- W pandemii słyszymy przede wszystkim o koronawirusie, ale przecież nie przestaliśmy chorować na raka. Co więcej, problemy NFZ nie zniknęły, a wręcz się pogłębiły. Poza tym wiele osób ze strachu przed Covid-19 odłożyło badania „na kiedyś”. Nie zawsze wystarczają też teleporady, które powszechnie zastępują bezpośrednie wizyty u lekarzy. Z naszych obserwacji wynika, że Polacy są tych spraw świadomi i jeśli decydują się na zakup ubezpieczenia na życie, bardzo często rozszerzają ochronę w taki sposób, aby otrzymać wsparcie w razie poważnych problemów ze zdrowiem – mówi Leszek Osiewacz, odpowiedzialny za ubezpieczenia na życie i zdrowotne w Unilink S.A.

Ubezpieczenie na życie stanowi wsparcie finansowe w trudnych sytuacjach. Przede wszystkim po śmierci ubezpieczonej osoby (także wskutek nowotworu) – w takim przypadku polisa zapewnia świadczenie wskazanym przez nią osobom (zazwyczaj rodzinie). Podstawowy zakres ochrony można rozszerzyć o świadczenia m.in. po zdiagnozowaniu choroby onkologicznej, jeśli nowotwór powoduje niezdolność do pracy czy w związku ze spowodowanymi chorobą: pobytem w szpitalu lub operacją.

- We wspomnianych przypadkach polisa zapewnia finansowe wsparcie. Ono jest ważne, bo leczenie choroby kosztuje i w wielu przypadkach oznacza rewolucję w codziennym funkcjonowaniu chorego i jego najbliższych. Ale polisą na życie można sobie też zapewnić bezpośredni dostęp do zagranicznych lekarzy w ramach ubezpieczenia Best Doctors.

Polisa z Polski, leczenie za granicą

Ubezpieczenie Best Doctors pozwala na otrzymanie tzw. drugiej opinii medycznej, czyli skonfrontowanie uzyskanej w Polsce diagnozy z oceną zagranicznych lekarzy. A jeśli w kolejnym kroku leczenie okaże się konieczne, zorganizuje je za granicą i do 2 mln euro zapłaci za nie ubezpieczyciel. Pacjent nie musi leczyć się w narzuconym mu miejscu, ale może je wybrać spośród trzech zaproponowanych placówek medycznych.

- Wzrost zainteresowania tym produktem jest wyraźny. Coraz częściej słyszymy o klientach, którzy z tego rozwiązania skorzystali. W czasie pandemii i wynikających z niej ograniczeń, szczególnej wagi dla pacjentów nabiera druga opinia medyczna. Co również ważne, leczenie za granicą w ramach polisy możliwe jest nawet w sytuacji lockdownu. Korzystający z ubezpieczenia pacjent nie musi się obawiać, że gdy zachoruje na nowotwór złośliwy w czasie pandemii, nie skorzysta z opieki medycznej. To duża wartość w kontekście coraz mniej wydolnej polskiej służby zdrowia.

Polisa działa w przypadku zdiagnozowania: nowotworu złośliwego, nowotworu nieinwazyjnego lub raka in situ, ale także potrzeby przeprowadzenia zabiegu operacyjnego naczyń wieńcowych, zabiegu kardiochirurgicznego wymiany zastawki, zabiegu neurochirurgicznego, przeszczepu od żywego dawcy narządów albo przeszczepu szpiku kostnego.