Przeszłość, która wciąż w nas żyje
Choć mogłoby się wydawać, że dawne przeżycia tracą znaczenie wraz z upływem lat, w rzeczywistości pozostają głęboko zapisane w naszej psychice i ciele.
– Nasze doświadczenia nie tylko zapisują się w świadomej pamięci, ale też w podświadomości oraz na poziomie pamięci komórkowej. Dlatego upływ czasu nie ma tu nic do rzeczy – wyjaśnia Agnieszka Rejsler-Doroszewska.
Z biegiem lat uczymy się omijać sytuacje, które przywołują bolesne wspomnienia. Ale niektórzy – zupełnie nieświadomie – powtarzają stare schematy.
– Czasem ciągle powtarzamy cierpienie z przeszłości, wchodząc w relacje z toksycznymi ludźmi, bo tylko takie więzi znamy. Uczymy się poruszać w świecie w określony sposób – unikając tego, co nas kiedyś zraniło, albo wręcz przeciwnie, prowokując podobne sytuacje.
Dlaczego dopiero teraz to dostrzegamy
Druga połowa życia bywa momentem, gdy zaczynamy przyglądać się sobie z większą uwagą.
– Mamy już za sobą wiele doświadczeń i lepiej rozumiemy siebie oraz świat. Zauważamy pewne prawidłowości – że mimo starań wciąż nie układają się relacje z dziećmi czy partnerami. Często to właśnie wtedy pojawia się refleksja: co dalej? – mówi psychotraumatolog.
Kryzys wieku średniego, zmiany zdrowotne czy zawodowe, a także poczucie wypalenia mogą stać się impulsem do głębszego zastanowienia się nad sobą.
– W drugiej połowie życia rola rodzica powoli się domyka i robi się więcej miejsca na siebie i swoje potrzeby. To naturalny moment przełomu.
Nigdy nie jest za późno na zmianę
Czy warto wracać do bolesnych wspomnień po tylu latach? Zdaniem Agnieszki Rejsler-Doroszewskiej – zdecydowanie tak.
– Uzdrawianie traumy zawsze ma sens, bo nigdy nie jest za późno, żeby żyć bardziej komfortowo i w większej otwartości na siebie.
Praca z przeszłością pozwala odzyskać energię, spokój i poczucie wpływu na własne życie.
– Uzdrowienie doświadczenia traumatycznego uwalnia dużo energii witalnej. Poza tym nigdy nie jest za późno na rozwój samoświadomości. W drugiej połowie życia nasza uwaga naturalnie kieruje się do wewnątrz, a to sprzyja refleksji i sięganiu po zasoby, z których wcześniej mało korzystaliśmy.
Jak wygląda terapia u osób dojrzałych
Choć można by przypuszczać, że praca z traumą u osób starszych wymaga specjalnych metod, ekspertka zaznacza, że kluczem jest zawsze indywidualne podejście.
– Nie widzę szczególnego rozgraniczenia między terapią młodych i starszych osób. Zawsze podążam za procesem klienta, odpowiadając na to, na co jest gotowy.
Pierwsze spotkania służą zwykle zrozumieniu przyczyn problemu.
– Kiedy ktoś przychodzi z dolegliwościami zdrowotnymi, niską samooceną czy trudnościami w relacjach, zaczynamy od rozmowy. Takie konsultacje pomagają uchwycić źródło trudności i określić, jak dalej pracować.
Co daje terapia w wieku dojrzałym
Największą wartością psychoterapii – niezależnie od wieku – jest doświadczenie uważnej, wspierającej relacji.
– W terapii można doświadczyć bycia wysłuchanym, widzianym, zrozumianym. To samo w sobie jest lecznicze – podkreśla Agnieszka Rejsler-Doroszewska.
Z czasem pojawia się też więcej spokoju, akceptacji i zrozumienia wobec siebie, a to przekłada się na relacje z innymi.
– Dzięki takiemu doświadczeniu klient uczy się lepiej obchodzić ze sobą – a często również więcej empatii i wsparcia wnosi w swoje najbliższe otoczenie. Nie mam wątpliwości, że zawsze warto sięgać po pomoc.
Uzdrowienie to odzyskanie siebie
Choć dzieciństwo minęło dawno, jego echo potrafi wybrzmiewać w nas przez całe życie. Psychoterapia w dojrzałym wieku nie cofa nas do przeszłości – przeciwnie, pozwala wreszcie żyć pełniej tu i teraz. Jak podsumowuje ekspertka:
– Uzdrowienie wewnętrzne pomaga uwolnić potencjał, który w nas drzemie.