Drożyzna dotyka emerytów. Ceny rosną szybciej niż emerytury

Zakupy

Według Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) ceny produktów i usług w lipcu 2019 r. były o 2,9 proc. wyższe niż rok wcześniej, a ceny samej żywności skoczyły o 7,3 proc. Jest gorzej niż w 2018 roku - wtedy, w stosunku do 2017 żywność zdrożała o 2,7 proc. Rosną nie tylko ceny produktów, ale również usług. W górę poszły m.in. koszty wywozu śmieci, usługi transportowe, leczenie w prywatnych klinikach, czy ceny wycieczek. 

Tymczasem wg ZUS przeciętne miesięczne świadczenie emerytalno-rentowe w pierwszym półroczu 2019 roku wynosiło 2236,84 zł brutto. Jak polscy emeryci, którzy dysponują jednymi z najniższych emerytur w Europie, radzą sobie ze wzrostem cen?

Aby uświadomić sobie skalę zjawiska, trzeba sięgnąć po konkretne przykłady. Według badań portalu dlahandlu.pl za kilogram schabu w lipcu 2019 r. płaciliśmy o 17 proc. więcej niż rok wcześniej. Ziemniaki kosztują dwa razy więcej niż przed rokiem, a biała kapusta podrożała pięciokrotnie. Podskoczyła nawet cena cebuli - kupujemy ją za cenę trzykrotnie wyższą niż rok temu. Nie inaczej jest w przypadku owoców sezonowych - malin, czereśni, czy wiśni. Pieczywo podrożało prawie o 10 proc. Nie tylko żywność drożeje. W górę poszły również ceny usług i to o wiele szybciej, niż wynosi ogólny wskaźnik inflacji (tj. 2,9 proc.). Z danych GUS wynika, że wywóz śmieci jest przeciętne o 27 proc. droższy niż rok temu. Zagraniczne wycieczki zdrożały o 10 proc., usługi transportowe o 6 proc. Za wizytę u fryzjera zapłacimy o 5 proc. więcej niż w 2018 r. Podobnie z wizytami u prywatnych lekarzy - musimy za nie zapłacić ok. 6 proc. więcej, niż gdybyśmy odwiedzili ich gabinety w roku ubiegłym. Jedną z grup społecznych, która najbardziej odczuwa wzrost cen są emeryci.

– Z najświeższych badań, które we wrześniu tego roku przeprowadziła firma Inquiry Market Research wynika, że w obliczu rosnących cen Polacy najczęściej skupiają się wyszukiwaniu tańszych okazji (tak odpowiedziało 50 proc. respondentów) oraz tańszych sklepów (52 proc.). Aż 42 proc. ankietowanych przyznało, że zrezygnowało z niektórych usług, 37 proc. odmawia sobie luksusów, a 34 proc. - niektórych przyjemności. Jedynie 9 proc. szczęśliwców twierdzi, że wzrost cen nie wpłynął na zmianę nawyków zakupowych – mówi Robert Majkowski, Prezes Funduszu Hipotecznego DOM.
– Niestety, odnosząc powyższe wnioski do życia seniorów, można wysnuć przypuszczenie, że całe życie emeryckie składa się z „odmawiania sobie czegoś” i szukania tańszych alternatyw. Często jest to życie na granicy ubóstwa – dodaje Robert Majkowski. s

Jak dotrwać do pierwszego?

Polacy, którzy przekroczyli 60. rok życia, stanowią już ponad 25 proc. społeczeństwa, a w roku 2021 ich liczba przekroczy 10 milionów obywateli Polski. Z danych ZUS wynika, że przeciętne miesięczne świadczenie emerytalno-rentowe w pierwszym półroczu 2019 r. wyniosło 2236,84 zł brutto. GUS podaje również, że największy odsetek miesięcznych zarobków emeryci przeznaczają na zakup jedzenia - 26,7 proc. Niewiele mniej na opłacenie kosztów związanych z użytkowaniem mieszkania, jak np. czynsz czy rachunki za prąd - 22,8 proc. Na kolejnym miejscu znalazły się wydatki związane z ochroną zdrowia, czyli zakupy leków i wizyty u lekarzy. – Powyższe wnioski są spójne z wynikami naszych badań. Większość seniorów przeznacza swoje środki na opłaty mieszkaniowe, abonament telefoniczny, internet, leczenie i leki. Na bieżące wydatki zostaje im niewielka część emerytury, nie mówiąc o nagłych, niespodziewanych wydatkach lub przyjemnościach – mówi Robert Majkowski, Prezes Funduszu Hipotecznego DOM.

Instytut Badawczy ABR SESTA na zlecenie "Gazety Wyborczej" i serwisu agencyjnego MondayNews obliczył natomiast, że senior za pojedyncze zakupy w dyskoncie płaci o 5 proc. więcej niż dwa lata temu, a - zdaniem ekonomistów - ceny na początku przyszłego roku skoczą w górę jeszcze bardziej. Na większy wzrost cen mogą wpłynąć plany rządu: m.in. skokowa podwyżka płacy minimalnej, zniesienie limitu 30-krotności składek, czy podatek handlowy.

Emeryci mają długi

Z badania „Dlaczego Polacy się zadłużają” przeprowadzonego na zlecenie Krajowego Rejestru Długów przez IMAS International wynika, że w ciągu ostatnich sześciu lat zadłużenie polskich seniorów wzrosło pięciokrotnie. W 2013 r. wynosiło ono 1,1 mld zł, a na początku 2019 r. skoczyło do 5,6 mld zł. Co ważne, emeryci zadłużali się znacznie częściej, niż osoby pracujące. Aż 41 proc. emerytów przyznało, że brało pożyczkę wiele razy. Wśród osób pracujących odsetek ten wynosił 35 proc. Z danych KDR wynika również, że częściej w tym przedziale wiekowym zadłużają się kobiety (59 proc.), niż mężczyźni (41 proc).

- To przygnębiające, bo emerytura, która miała być dla nich wytchnieniem po latach pracy generuje kolejne problemy. To właśnie dlatego warto skupiać się na tym, by na emeryturze mieć kilka źródeł finansowania, nie tylko świadczenia od państwa, które są niskie. Rozwiązań jest dużo. Można podjąć pracę, wynajmować pokój w mieszkaniu lub domu lub zdecydować się na rentę dożywotnią wypłacaną co miesiąc aż do śmierci – podsumowuje Robert Majkowski, Prezes Funduszu Hipotecznego DOM.