Jesienny na dwa świerszcze

Jesienny na dwa świerszcze.
Coraz wcześniej robi się ciemno. Normalka, rzecz cykliczna i cyklicznie wracają ludziom chandry. Jak człowiek żyje w stadzie to czasem nawet nie zauważy, że tak jakoś na zewnątrz smutnawo i mu nastrój nie siada.  Co innego życie w pojedynkę, nawet jak osłodzone rodzeństwem czy rodzicami w sąsiednim pokoju.
Gdy człowiek sam się telepie przez życie staje się bardziej podatny na jesienne nastroje. Powrót do domu uzmysławia często, że znowu trzeba samemu sobie organizować czas. W światłach aut widać  mżawkę, mokre ulice, każdy szybko przemyka do domu.  Na pewno taka  pluchowata pogoda, szaruga i coraz krótsze dni nie nastrajają samotnych optymistycznie. Szaro zimno, buro, ponuro i do domu daleko:), a w domu znowu ma się czas dla siebie. Niby luksus, którego wielu mogłoby zazdrościć, ale tak na stałe to możne doskwierać. Dla samotnych koniec roku to przygnębiający okres, tym bardziej, że zaraz wszyscy będą się rychtować do świąt , planować wyjazdy, sylwestra.
Jeszcze latem single mogą cieszyć się wieczorami w kawiarnianych ogródkach, wszystko tętni życiem i bawi oczy kolorami.  Zawsze jakiś urlop w perspektywie no co by nie mówić doświetlenie organizmu tez podreperuje nastrój. Jesienią trudno czasem nie uzmysłowić sobie samotności.  Większość  znajomych po pracy szybko rozpierzcha się do domów, do rodzin i człek zostaje na te wieczorne  herbatki sam, ewentualnie z komputerem i paroma milionami na czacie:).
Jak się jest bez pary to czasem  ciężko przezimować, więc kto ma ręce i nogi próbuje skołować kogoś na zimę:), żeby  po nocach nie sączyć  czarnych myśli w poduszkę. Wcale nie jest tak, że dopiero od pewnego wieku ludzie cierpią z powodu samotności. wielu 20-latków tez zali się na brak połówki i szuka rozpaczliwie, bo obawiają się, że przyjdzie im spędzać życie samotnie. Na szczęście jest internet i choć ma wiele pułapek i można się nieźle naciąć to zwiększa szanse na wygrzebanie kogoś z tłumu. Wieczory dłuższe to i więcej czasu na siedzenie przy kompie. Siedzą ludziska na czatach:), żeby wyczaić kogoś, choćby do rozmowy, tak na stałe, żeby było z kim poklikać po pracy, żeby zyskać poczucie przynależności. Nawet jeśli to tylko znajomość na przetrwanie zimy to zawsze coś, bo dostanie się jakieś smsy, maile, coś się kręci w życiu.
Zawsze jest nadzieja, że jeśli tej jesieni włożymy czas i energię w poszukiwania, to następna będzie bardziej kolorowa:) .Jesień to dla zakochanych nadzieja na wyhamowanie i spokojne wieczory przy herbacie pod kocem, na zwierzenia,  na intymność taką tylko dla dwojga taką, która nigdzie spod kołdry się nie wydostanie.  Jeśli więc jest Ci źle, bo samotno i czasem przemknie przez serce niepokój co dalej i z kim dalej, to pamiętaj, że każdy ma swój target:), niezależnie od urody, wieku, majątku, wykształcenia, a nawet charakteru:), więc jest szansa na odmianę losu. Trzeba dać tylko Panu Bogu szansę i kupić ten los:).
kunegunda :)
Coraz wcześniej robi się ciemno. Normalka, rzecz cykliczna i cyklicznie wracają ludziom chandry. Jak człowiek żyje w stadzie to czasem nawet nie zauważy, że tak jakoś na zewnątrz smutnawo i mu nastrój nie siada.  Co innego życie w pojedynkę, nawet jak osłodzone rodzeństwem czy rodzicami w sąsiednim pokoju. Gdy człowiek sam się telepie przez życie staje się bardziej podatny na jesienne nastroje. Powrót do domu uzmysławia często, że znowu trzeba samemu sobie organizować czas. W światłach aut widać  mżawkę, mokre ulice, każdy szybko przemyka do domu.  Na pewno taka  pluchowata pogoda, szaruga i coraz krótsze dni nie nastrajają samotnych optymistycznie. Szaro zimno, buro, ponuro i do domu daleko:), a w domu znowu ma się czas dla siebie. Niby luksus, którego wielu mogłoby zazdrościć, ale tak na stałe to możne doskwierać. Dla samotnych koniec roku to przygnębiający okres, tym bardziej, że zaraz wszyscy będą się rychtować do świąt , planować wyjazdy, sylwestra.
Jeszcze latem single mogą cieszyć się wieczorami w kawiarnianych ogródkach, wszystko tętni życiem i bawi oczy kolorami.  Zawsze jakiś urlop w perspektywie no co by nie mówić doświetlenie organizmu tez podreperuje nastrój. Jesienią trudno czasem nie uzmysłowić sobie samotności.  Większość  znajomych po pracy szybko rozpierzcha się do domów, do rodzin i człek zostaje na te wieczorne  herbatki sam, ewentualnie z komputerem i paroma milionami na czacie:).
Jak się jest bez pary to czasem  ciężko przezimować, więc kto ma ręce i nogi próbuje skołować kogoś na zimę:), żeby  po nocach nie sączyć  czarnych myśli w poduszkę. Wcale nie jest tak, że dopiero od pewnego wieku ludzie cierpią z powodu samotności. wielu 20-latków tez zali się na brak połówki i szuka rozpaczliwie, bo obawiają się, że przyjdzie im spędzać życie samotnie. Na szczęście jest internet i choć ma wiele pułapek i można się nieźle naciąć to zwiększa szanse na wygrzebanie kogoś z tłumu. Wieczory dłuższe to i więcej czasu na siedzenie przy kompie. Siedzą ludziska na czatach:), żeby wyczaić kogoś, choćby do rozmowy, tak na stałe, żeby było z kim poklikać po pracy, żeby zyskać poczucie przynależności. Nawet jeśli to tylko znajomość na przetrwanie zimy to zawsze coś, bo dostanie się jakieś smsy, maile, coś się kręci w życiu.
Zawsze jest nadzieja, że jeśli tej jesieni włożymy czas i energię w poszukiwania, to następna będzie bardziej kolorowa:) .Jesień to dla zakochanych nadzieja na wyhamowanie i spokojne wieczory przy herbacie pod kocem, na zwierzenia,  na intymność taką tylko dla dwojga taką, która nigdzie spod kołdry się nie wydostanie.  Jeśli więc jest Ci źle, bo samotno i czasem przemknie przez serce niepokój co dalej i z kim dalej, to pamiętaj, że każdy ma swój target:), niezależnie od urody, wieku, majątku, wykształcenia, a nawet charakteru:), więc jest szansa na odmianę losu. Trzeba dać tylko Panu Bogu szansę i kupić ten los:).
kunegunda :)