Kiedy stereotypy odbierają prawo do bliskości
W swoim psychoterapeutycznym i seksuologicznym doświadczeniu miałam okazję obserwować krytyczne dialogi wewnętrzne zarówno u wnuczków, jak i u samych seniorów, dotyczące aktywności seksualnej w wieku emerytalnym.
Szkodliwe stereotypy głoszące rzekomą niezdolność kobiet i mężczyzn do współżycia w starszym wieku mogą wtórnie prowadzić do uczuć „zniesmaczenia” u młodszego pokolenia – „jak to, oni jeszcze mogą/powinni?”.
Niestety, pojawiają się jeszcze gorsze komentarze sugerujące, że jest to – delikatnie mówiąc – dla innych „obrzydliwe”. Wzmacnia to status tabu względem seksualności seniorów, którzy wstydzą się rozmawiać i szukać pomocy z powodu poczucia wstydu, zażenowania czy obawy przed negatywną oceną.
Nasza seksualność nie ma natomiast – i nie powinna mieć – okresu ważności. Oczywiście bądźmy realistami: wiek u każdego w innym momencie przynosi pewne ograniczenia i może uniemożliwiać tradycyjny seks z penetracją. Pozostaje jednak wiele innych form bliskości i pieszczot, o których nie należy zapominać. Seks zaspokaja wiele potrzeb – bliskości, więzi, intymności, atrakcyjności, rozładowania napięcia emocjonalnego – nie wspominając o znaczeniu hormonów takich jak dopamina, oksytocyna czy endorfiny.
Dlaczego więc w pewnym wieku potrzeby te miałyby być zabronione lub uznane za objaw zaburzenia?
Seksualność kobiet – odkrywanie siebie po latach
Szczególnie istotne wydaje mi się podniesienie tematu seksualności kobiet, które niekiedy dopiero w wieku około 40 lat zaczynają zastanawiać się nad swoimi potrzebami. Dopiero wtedy nawiązują kontakt ze swoim ciałem, dialogują z nim i pozwalają sobie na szukanie przyjemności w seksualności – nie skupiając się jedynie na partnerze czy prokreacji.
Kobiety w swojej naturze często opiekują się innymi, zaniedbując własne potrzeby. Dodatkowo wciąż mniej akceptowalna społecznie (mimo różnych inicjatyw) jest eksploracja przez dziewczynkę czy młodą kobietę własnej seksualności. Dotykanie siebie czy rozmowy o seksie nie są natomiast niczym zaskakującym u chłopców – bo „oni po prostu muszą się rozładować”.
Podobnie przyjęło się, że seks dla mężczyzny kończy się w momencie, gdy erekcja staje się trudna lub niemożliwa do osiągnięcia – co jest kolejną krzywdzącą próbą szufladkowania.
Nowy etap życia – czy naprawdę „już nie wypada”?
W swoim życiu zawodowym spotkałam wiele kobiet, które odkryły swoją seksualność bardzo późno. Często towarzyszyło temu poczucie straty i złości – że dopiero teraz, gdy mogą czuć się wolne od dawnych ograniczeń, pojawia się kolejna przeszkoda: wiek seniorki, której „po menopauzie nie wypada”.
Pamiętam do dziś 60-letnią parę z mojego gabinetu, która po wyprowadzeniu się dorosłych dzieci z domu zapragnęła popracować nad jakością swojego życia intymnego. Mimo regularnego współżycia czuli, że nie osiągają pełnej satysfakcji seksualnej i bardzo chcieli to zmienić w swoim wieloletnim małżeństwie.
Z decyzją o terapii par u seksuologa zwlekali jednak kilka lat – aż do momentu, gdy dzieci wyprowadziły się z domu. Obawiali się ich reakcji. Przykład ten nie jest odosobniony i pokazuje, jak silny może być lęk przed opinią innych – nawet wśród bliskich. A przecież to właśnie w tym etapie życia można wreszcie zaznać odrobiny wolności i skupić się na sobie.
Edukacja i rozmowa to forma troski o siebie
Brak odpowiedniej edukacji seksualnej czy promowania fizjoterapii urologicznej i uroginekologicznej (która jest dla mnie cennym uzupełnieniem pracy w poradni) wśród seniorów nie tylko odbiera im możliwość czerpania przyjemności z tej sfery życia, ale też sprzyja zagrożeniom, takim jak choroby weneryczne – szczególnie niebezpieczne dla osłabionego organizmu.
Brak rozmów o seksualności osób starszych generuje poczucie bycia gorszym, niegodnym, a także wzmacnia myśli o przemijalności – o tym, że „wszystko, co dobre, już minęło”.
Dojrzałość jako czas odwagi i odkrywania
Wiek emerytalny potrafi u wielu osób wywoływać nostalgię, poczucie straty i lęk. Ale – jak wszystko – ma też swoją drugą stronę medalu. Może być momentem pełnym ekscytacji, chęci i odwagi do próbowania nowych rzeczy. To czas, by zająć się wreszcie sobą, korzystając z bagażu doświadczeń i wiedzy o sobie.
Musimy tylko pozwolić sobie na życie i jego smakowanie – bo jak nie dziś, to kiedy?
