Ciemne plamy na skórze

Muszelka znad morza, ciupaga z Tatr, a na twarzy ciemne plamy? Pamiątki po lecie nie zawsze muszą się dobrze kojarzyć. Kobieca skóra jest podatna na różnego rodzaju problemy, od przebarwień poprzez rozszerzone naczynka, aż po fotostarzenie. Kiedy jesień jest już w pełni, to czas, aby się z nimi rozprawić. Podpowiadamy jak się ich pozbyć, a także radzimy, kiedy rozpocząć laseroterapię.

Przebarwienia

Krem z filtrem i kapelusz to obowiązkowe elementy wakacyjnego bagażu. Jeżeli jednak chciałaś złapać trochę słońca i zapominałaś o fotoprotekcji, to na twojej skórze mogły się pojawić ciemniejsze plamki.

Nadmierna ekspozycja na promienie słoneczne skutkuje ciemnieniem dotychczasowych przebarwień i pojawianiem się nowych. Często, gdy jest ich za dużo, nie dodają uroku i chcemy się ich pozbyć. Skupiska melaniny, bo tym właśnie są te plamki, mogą się pojawić na twarzy, karku, dekolcie, ramionach, a nawet dłoniach. Trudno je usunąć, ale jest kilka sposobów. 

- Najlepszą ochroną przed przebarwieniami jest krem z filtrem. Znajomi mogą nie uwierzyć w egzotyczne wakacje, ale po lecie nasza skóra zachowa jednolity koloryt. Jeżeli jednak doszło do powstania przebarwień, to terapię zaczynamy od peelingów chemicznych. Pacjentom proponujemy Yellow Peel, Nomelan oraz Dermamelan. Pierwsze dwa są wielofazowymi peelingami działającymi na głębsze warstwy skóry oraz pomagają pozbyć się również innych skutków fotostarzenia, jak utrata jędrności czy zmarszczki. Natomiast trzeci, jest zabiegiem stricte zwalczającym przebarwienia, hamuje enzym odpowiedzialny za produkcję melaniny, choć posiada również właściwości odmładzające. Po zabiegu stosujemy specjalny krem potęgujący efekt – wyjaśnia kosmetolog Anna Deda z Body Care Clinic.

W zabiegu Yellow Peel wykorzystywane są m.in. kwasy glikolowy i salicylowy, kwas retinowy oraz witamina C, a także kwasy fitowy i azealinowy.  Działa korzystnie na skórę, oczyszcza ją i rozświetla, a także ogranicza powstawanie nowych przebarwień. Dodatkowy bonus, to przeciwdziałanie trądzikowi.

Przy terapii przebarwień zapobieganie jest tak samo ważne, jak ich usuwanie, dlatego do domowej pielęgnacji stosujemy kremy i serum z antyoksydantami, witaminą C i złuszczającymi kwasami, jednak w stężeniu znacznie mniejszym niż stosowane w gabinecie. Jako składnik kremów rozjaśniających kiedyś polecany był hydrochinon, niestety, badania wykazały, że jest szkodliwy i potencjalnie kancerogenny, dlatego od 2001 roku jego stosowanie jest ograniczone w krajach Unii Europejskiej.  Natomiast inne polecane składniki to arbutyna, kwas fitowy, kwas kojowy, kwas azelainowy, kwas salicylowy, które nie tylko rozjaśniają powstałe przebarwienia, ale również zmniejszają ryzyko powstawania nowych.

Naczynka

Teleangiektazje, powszechnie znane jako rozszerzone naczynka, nie lubią ciepła, dlatego wygrzewanie się na słońcu jest niewskazane u osób podatnych na tego typu zmiany. Pod wpływem gorąca naczynka rozszerzają się jeszcze bardziej, dopływa do nich więcej krwi, stają się jeszcze bardziej widoczne. Efekt? Na skórze zostają pajączki. Zmiany takie są mało estetyczne, a nawet szpecące. W tym przypadku opalanie działa niekorzystnie jeszcze pod jednym względem – promieniowanie UV pobudza powstawanie wolnych rodników, które dodatkowo nadwyrężają i tak już osłabione naczynka. Nawet poza sezonem trzeba pamiętać o kremach z filtrem, a o solarium trzeba w ogóle zapomnieć.

- Zmianom naczyniowym często towarzyszą przebarwienia pozapalne. Również w tym przypadku możemy wykorzystać peelingi chemiczne m.in. Tartget Nanopeel, który działa nawet na melazmę naczyniową (przebarwienie na podłożu nazyniowo-zapalnym) oraz inne skutki nadmiernej ekspozycji na promieniowanie UV, jak fotostarzenie i zmarszczki. Składa się na niego zestaw różnych kwasów, witamina C, depigmentacyjna arbutyna i regenerujący retinol. Zasadnicze działanie ma kwas traneksamowy hamujący hiperpigmentację. W terapii uporczywych i rozległych zmian naczyniowych sprawdza się przede wszystkim laseroterapia i termokoagulacja – mówi kosmetolog.

Późne lato, nawet deszczowe to jeszcze nie jest odpowiednia pora na zabiegi  laserowe. Po pierwsze, dlatego, że wciąż możemy mieć opaleniznę, a po drugie, mocne słońce, a tym samym wysokie narażenie na działanie ultrafioletu mogą się utrzymywać nawet do późnej jesieni. Najlepiej laseroterapię zaplanować na koniec października i listopad, chyba że zmiany dotyczą nieopalanych, zwykle zasłanianych fragmentów skóry.

Laseroterapia daje zwykle dobre efekty, ale wiele pacjentek pyta czy nie uszkadza zdrowej skóry. Odpowiadamy: nie, długość fali jest tak dobrana, że światło lasera oddziałuje tylko na czerwony barwnik – hemoglobinę.

Zabiegiem, z którym nie trzeba czekać do jesieni jest VeinWave oparty na zasadzie termokoagulacji. Jest bardzo skuteczny, a poprawa stanu skóry jest widoczna niemal natychmiast. Podczas zabiegu, specjalista zamyka rozszerzone naczynka za pomocą bardzo krótkiej i cienkiej igły, która rozgrzewa się do wysokich temperatur na ułamki sekund. To wystarczy, by zamknąć światło naczynia, a tym samym zlikwidować zmianę. Specjalista wykorzystuje również specjalnie spolaryzowane oświetlenie, w którym uwidaczniają się naczynka ukryte głębiej, a mogące stać się przyczyną problemów w późniejszym czasie. Efekt jest trwały, jednak nie zapobiegnie powstawaniu nowych teleangiektazji.

Fotostarzenie

Nadmierna ekspozycja na promieniowanie słoneczne jest często bagatelizowaną przyczyną przyspieszonego posłonecznego starzenia się skóry – fotostarzenia. To błąd, bo według badań francuskich naukowców aż 80% zmarszczek na naszej twarzy to skutek promieniowania UV. Średnio już u 30 latek widać pierwsze oznaki, zależnego od słońca, przedwczesnego starzenia skóry. Z reguły w postaci drobnych zmarszczek, suchości i szorstkość skóry oraz właśnie przebarwień i rozszerzonych naczynek. Nie oznacza to, że młodsze panie nie muszą martwić się słońcem, bo już nawet cera 20 latek może mieć ślady nadmiernej ekspozycji.

Udział w procesie przyspieszonego starzenia mają wolne rodniki, które powstają pod wpływem ultrafioletu, biorą one również udział w procesie nowotworzenia skóry.  Do niedawna kremy z filtrami nie były tak popularne, jak współcześnie, choć dzisiaj wydają się być najprostszą metodą ochrony skóry.  Jeśli lubimy się wygrzewać na słońcu nie jesteśmy na straconej pozycji. Fotostarzenie można częściowo odwrócić. Pomocne będą tu wspomniane wcześniej peelingi i zabiegi laserowe, choć warto zwrócić również uwagę na codzienną pielęgnację skóry.

Pierwszy krok, to dobranie odpowiedniego kremu na dzień. Musi zawierać ważne dla zdrowej skóry witaminy A i E, a także rewitalizująco-rozjaśniającą witaminę C. Wskazane będą flawonoidy roślinne, które skutecznie walczą z wolnymi rodnikami, a także koenzym Q-10 o silnych właściwościach regenerujących. Również na co dzień trzeba stosować kremy zawierające substancje chroniące przed promieniowaniem UV. Nawet poza sezonem może być na tyle silne, że spowoduje trwałe zmiany w skórze. Jakie zabiegi odmładzające wybrać w gabinecie?

- Pacjentkom proponujemy zabieg z wykorzystaniem ultradźwięków, który stymuluje przebudowę i odnowę kolagenu. Działa niemal jak lifting z tą różnicą, że jest nieinwazyjny. Już po jednym zabiegu skóra odzyskuje jędrność. Można go stosować na różne partie twarzy, jak powieki, skórę szyi czy cały owal twarzy. Zabieg Ultherą, bo o nim mowa, jest jednorazowy, a efekt utrzymuje się nawet do 3 lat – mówi Anna Deda z Body Care Clinic.

Jędrność skóry twarzy pomoże przywrócić także inny zabieg, oparty o technologię drenażu limfatycznego, czyli Endermolift. Skóra jest masowana drobnymi rolkami pod ciśnieniem, co stymuluje fibroblasty do produkcji kolagenu i elastyny. Innym polecanym zabiegiem ujędrniającym jest chemiczna biorewitalizacja skóry – PRX-T33. Radzi sobie nie tylko z wiotczejącą skórą, ale również przebarwieniami i bliznami np. po trądziku. Warto skonsultować się z kosmetologiem, by dobrać najlepszą dla siebie metodę odwracania skutków fotostarzenia.