Drożdżowe bułeczki z dziurką w środku

Bajgiel

Bajgiel – tajemnice najsłynniejszej bułeczki śniadaniowej

Drożdżowe bułeczki z dziurką w środku, przeplatane słonym smakiem są jednym z najpopularniejszych dodatków śniadaniowych w USA. Amerykanie jedzą je z mięsem, hummusem, awokado lub w klasycznym wydaniu z bekonem, jajecznicą i serem. Bajgle, bo to o nich mowa, stały się symbolem Nowego Jorku, lecz nie każdy wie, że ich historia ma swoje początki w malowniczym Krakowie.

Choć obecnie Kraków może kojarzyć nam się tylko i wyłącznie z obwarzankiem, to właśnie stamtąd pochodzi słynne żydowskie pieczywo, jakim jest bajgiel. Początkowo, pełniło ono zupełnie inną rolę, by z czasem przemierzyć tysiące kilometrów i zagościć na talerzach milionów Amerykanów.

Tradycyjny podarunek

Pierwsze wzmianki na temat bajgli pochodzą z 1610 roku i powiązane są z tradycją żydowską. Dawniej pieczywo to nie było dostępne dla wszystkich i pełniło funkcję obrzędową. W momencie narodzin dziecka kobieta zostawała obdarowywana bajglem, którego kształt miał symbolizować ludzkie życie, które zatacza koło. Z czasem żydowskie pieczywo stawało się coraz bardziej popularne i dostępne dla większości osób. Sprzedawano je tak w piekarniach, jak i na ulicy, układając w koszach lub umieszczając na sznurku. Dzisiejszy smak bajgla różni się od tego z XII wieku. Tamtejsze pieczywo było bowiem trudne do przekrojenia, a przez swoją twardą konsystencję o wiele cięższe od znanej nam dziś pszennej bułki śniadaniowej.

Podbój amerykańskiego rynku

Bajgle trafiły do Stanów Zjednoczonych wraz z emigrantami, którzy przybyli tam pod koniec XIX wieku. Z początku były one znane tylko wśród żydowskiej społeczności, lecz z czasem ich popularność zaczęła rosnąć. Obecnie bułka o błyszczącej powierzchni z dziurką w środku cieszy się największą sławą na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych oraz w Montrealu. Jednakże w zależności od miejsca smak i wygląd bajgli różni się od siebie. Pieczywo z Nowego Jorku cechuje się słonawym smakiem, a kształtem przypomina koło z małą dziurą w środku. Natomiast bajgle z Montrealu przybierają bardziej owalny kształt, przypominający naszego krakowskiego obwarzanka. Dzięki wodzie z dodatkiem miodu, w którym przygotowywane są montrealskie bułeczki, zyskują one nową, słodką nutę, która zaskakująco dobrze komponuje się z wytrawnymi dodatkami.

Na słodko czy wytrawnie?

Sposób podania bajgli różni się w zależności od wybranych dodatków. Jeżeli interesuje nas uzyskanie słodkiego smaku, możemy użyć wszelkich dżemów, konfitur, a nawet czekolady. Najczęściej jednak bajgle podawane są w formie wytrawnych kanapek z dodatkiem żółtego sera, szynki bądź warzyw. W Nowym Jorku o miano najsłynniejszej kompozycji konkurują ze sobą bajgle z białym serkiem i łososiem oraz te z bekonem, jajkiem i żółtym serem. – Kultowym dodatkiem do wszelkich kanapek jest ser żółty. Jeden plasterek może wzbogacić nasze danie, a dodając do tego inne produkty, bez trudu stworzymy pożywną przekąskę. Kupując sery plastrowane, zapewniamy sobie wygodę w przygotowaniu kanapek, a poręczne opakowanie typu „otwórz-zamknij” zagwarantuje nam świeżość plasterków każdego dnia tygodnia – mówi Ewa Polińska z MSM Mońki. Nie powinniśmy jednak ograniczać się do standardowych dodatków. Eksperymentując ze smakami, możemy odkrywać nowe kompozycje i nieszablonowe połączenia składników i aromatów. Nic nie stoi na przeszkodzie, by stworzyć kanapkę-burgera, użyć owoców morza czy posmarować bajgla pastą z soczewicy. Najlepsze w bajglach jest to, że można dodawać do nich dowolne składniki, które zadecydować mogą o tym, że nasza kanapka będzie smakować całkowicie inaczej.